Bayern Monachium

Liga Mistrzów
De Kuip

Śro

22.01

21:00

Willem II Tilburg

Eredivisie
Koning Willem II Stadion

Sob

18.01

20:00

1:1

Historia Feyenoordu: lata 1924 – 1933 i 1934 – 1939

about

W 1924 roku to się stało. Szesnaście lat po jego założeniu i w trzecim sezonie jako zespół w pierwszej lidze, Feyenoord zdobył tytuł mistrza kraju! I to w bardzo przekonującym stylu. Drużyna zajęła najpierw pierwsze miejsce, wyprzedzając najbliższego rywala, DFC, o pięć punktów, remisując 1-1 z Ajaksem w Amsterdamie. Po powrocie do Rotterdamu, Feyenoord został przywitany kwiatami, a następnie tysiące ludzi czekało na drużynę na ówczesnej stacji kolejowej Delftse Poort.

Rywalizacja o mistrzostwo z pozostałymi czterema mistrzami dywizji: Stormvogels, NAC, SC Enschede i Be Quick Groningen, zakończyła się sukcesem Feyenoordu, który pozostał niepokonany. Z przewagą jednego punktu nad Stormvogels, drużyna została ukoronowana mistrzem. W składzie znaleźli się Kees van Dijke, Bertus Bul, Kees Pijl (który opuścił pięć z ośmiu meczów ligi mistrzów, ponieważ był obecny z kadrą w Paryżu), Jan Petterson i Adriaan 'Król' Koonings jako wyróżniający się gracze, Feyenoord stał się najlepszym klubem w kraju. Przełom dla klubu robotniczego z Rotterdamu-Południe stał się zdecydowanym faktem.

Pierwszy krajowy tytuł był początkiem pierwszego udanego okresu świetności klubu. Pod kierownictwem Pucka van Heela, który grał w Feyenoordzie 1 w latach 1923-1939 i stał się największym piłkarzem Feyenoordu przed II wojną światową, klub kontynuował zdobywanie mistrzostw dywizji w latach dwudziestych XX wieku (1926, 1927, 1928, 1929). W roku 1926 Feyenoord po raz pierwszy zdobył również prestiżową Srebrną Piłkę. Dwa lata później, tuż przed dwudziestą rocznicą klubu, Feyenoord ponownie został najlepszym klubem w Holandii, a Rotterdam świętował drugi tytuł mistrza kraju w historii klubu. Miasto znów promienieje dumą, teraz gdy jest jasne, że sukces sprzed czterech lat nie był przypadkiem. W 1930 roku Feyenoord dodał do swoich osiągnięć również Puchar KNVB. Bramkostrzelny Jaap Barendregt, zdobył jedynego gola w finale przeciwko lokalnemu Excelsiorowi.

W tamtych latach, coraz liczniejszy tłum gromadził się na Kromme Zandweg, aby cieszyć się pięknym futbolem. Mały stadion niemal dosłownie pękał w szwach, z rzędami ludzi wzdłuż bocznych linii i trybunami wypełnionymi co mecz. Widzowie wymyślali najróżniejsze sztuczki, by zdobyć miejsce na trybunach, w tym wspinanie się na tył trybun, aby rzucić choćby szybki rzut oka na gwiazdorską drużynę z Rotterdam-Zuid. Zamieszki nie były rzadkością i coraz częściej policja musiała interweniować, by utrzymać porządek. W 1931 roku podjęto decyzję o zamknięciu bram stadionu Sparta, gdy znajdzie się na nim 12 000 osób.

Ale nawet Het Kasteel ledwo radził sobie z ogromnym napływem fanów, co stało się oczywiste 1 maja 1932 roku. Wtedy to Rotterdamczycy gościli Ajax w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów, gdzie gospodarze przegrali z Ajaksem 2-4. Kontrole bezpieczeństwa zostały przekroczone, trybuny zostały szturmowane, a policja musiała interweniować siłowo. Ogromna popularność Feyenoordu oznaczała tylko jedno w przekonaniu Leena van Zandvlieta, który w 1925 roku ponownie objął stanowisko prezesa klubu - potrzeba nowego stadionu. I to nie byle jakiego stadionu, ale obiektu mogącego pomieścić od 60 do 65 tysięcy widzów. To był początek rewolucyjnego i historycznego pomysłu.

1934 – 1939

Ruszamy z największą serią w historii naszej strony. Co prawda historia naszego klubu jest dostępna na Feyenoord.24.net, ale tylko w okrojonej wersji, a każdy wie, że historia jest ogromna, zatem i pisać jest o czym. Dlatego też ruszamy i chcemy wszystkim przybliżyć historię Feyenoordu Rotterdamu, dlatego podzielimy to na kilka części i konkretnie lata, a finalnie wszystko zostanie na stałe zamieszczone w dziale 'O Klubie'.

22 lipca 1935 roku w Rotterdamie Puck van Heel wbił pierwszy z 578 pali na bagnistym polderze Varkenoord. To oznaczało początek realizacji marzenia wizjonerskiego prezesa Leena van Zandvlieta o budowie nowego, wielkiego i kultowego stadionu dla Feyenoord. W mroźne sobotnie popołudnie 27 marca 1937 roku, De Kuip został oficjalnie otwarty meczem z belgijskim Beerschot. Feyenoord wygrał 5:2, a pierwszego gola na nowym stadionie zdobył Leen Vente podczas zimowej ulewy.

Pod względem sportowym Feyenoord kontynuował sukcesy z lat 1920 w pierwszej połowie następnej dekady, jednak nie był w stanie nadążyć później. W 1935 roku klub zdobył drugi w swojej historii Puchar KNVB (zwycięstwo 5-2 nad Helmond), ale z pewnością po "złotych latach" było to postrzegane jako nagroda pocieszenia.

Nowy rozkwit nastąpił, kiedy Feyenoord sprowadził Richarda Dombiego do Rotterdamu jako trenera. Austriak, który naprawdę nazywa się Richard Kohn, ale jako zawodnik MTB Budapeszt na Węgrzech przyjął przydomek Dombi (szara eminencja), okazał się gwarancją sukcesu. Dołączył do składu, który nadal prowadzony był przez niezwykłego Van Heela i który już obejmował takich graczy jak bramkarz Adri van Male, skrzydłowy Bas Paauwe oraz zwinny lewoskrzydłowy Jan Linssen (który nieprzerwanie przez 22 lata grał w pierwszej drużynie), wyróżniając się zarówno technicznie, taktycznie, jak i kondycyjnie.

Ponadto Dombi jest również dobrze zorientowany medycznie. Na przykład, gotuje na ognisku w szatni rozgrzany do czerwoności napar, który sprawia, że kontuzje znikają jak śnieg pod wpływem słońca. Skład tej mieszanki nigdy nie jest znany, wiadomo jedynie, że bazuje ona na kleju kauczukowym. Dodatkowo, Dombi wprowadza tzw. kosz z lampami, urządzenie z 16 gorącymi lampami, które efektywnie redukują obrzęki i siniaki, wspomagając ich regenerację. Dzięki tym metodom, Dombi zyskał w Rotterdamie przydomek "Cudowny Lekarz".

Poprowadził swój nowy klub do tytułu mistrza kraju już w pierwszym sezonie (1936). Następnie zdobył dwa kolejne tytuły w dywizji (1937, 1938) oraz mistrzostwo kraju (1938). Rotterdam błyszczy, a futbol klubu z południa przyciąga wzrok. Dombi, uświęcony tradycją i zainspirowany głównie przez Brytyjczyków "kick-and-rush", przekształcił grę w zgrabną grę pozycyjną. Piłkarze wiedzą, jak znaleźć się nawzajem.

Czwarty sezon Dombiego kończy się jednak bez trofeów. On czuje, że drużyna potrzebuje nowej krwi trenerskiej i odchodzi w 1939 roku "dla dobra klubu", jak sam to określa. Powróci jeszcze dwukrotnie w latach 50., i choć nie zdobędzie więcej tytułów, położy podwaliny pod przyszłe sukcesy.

Wyniki 19. kolejka

Gospodarz

Gość

PEC Zwolle

3 - 1

PSV Eindhoven

FC Utrecht

0 - 0

AZ Alkmaar

Willem II Tilburg

1 - 1

Feyenoord Rotterdam

Go Ahead Eagles

2 - 1

FC Groningen

NAC Breda

? - ?

FC Twente

SC Heerenveen

? - ?

Ajax Amsterdam

Almere City FC

? - ?

Heracles Almelo

NEC Nijmegen

? - ?

Fortuna Sittard

Sparta Rotterdam

? - ?

RKC Waalwijk

Zdjęcie Tygodnia

12-18 stycznia

Feyenoord drugą rundę sezonu rozpoczął od porażki 1-2 z FC Utrecht.

Video

Feyenoord 1-2 FC Utrecht

Choć Gimenez strzelił gola, to Feyenoord nie odniósł zwycięstwa na De Kuip.

Live chat

Gość

Wygraliśmy w lidze tylko 10 z 19 spotkań (10-6-3), to praktycznie połowa rozegranych meczów. Masakra

Gość

Wiecie gdzie Priske znajdzie robotę po Feyenordzie?

W PZPN na selekcjonera naszej szambo-kadry XDDD

Gość

U Priske - każdy mecz to sukces.
Zaraz się będziemy cieszyć że nasi kopacze dotrwali do końca meczu... XDDDDD

Gość

Trener na bank zostanie. Nawet się nie łudźcie.

DamianM

jutro go ogłoszą pewnie. Zaraz się okaże, że trenera nie pozna, ale wątpię. To jest brak ambicji.

Gość

Moder leci na pterodaktylu do Rotterdamu - powinien dolecieć w poniedziałek.

DamianM

i to też mocne "Jestem krytyczny, ale to drobne szczegóły obracają się przeciwko nam' leje.

Gość

jeżeli 3 mecze bez wygranej to nie kryzys to ciekawe ile to kryzys - może 10. Zatem szykujmy się na gorsze.

Gość

"Wyniki są złe, to fakt, i nad tym właśnie musimy pracować. Nasza gra musi być lepsza, zgadzam się z tym w pełni."

jak zdarta płyta.

DamianM

Jeśli Twente wygra jutro, będziesz piąty. Piąty. czaicie to???? ale to nie kryzys

Gość

Priske jest też emanacją i uosobieniem zarządu i braku ich ambicji. Nie ma presji na sukces - tak odczytuje to że ten dyletant i dyplomata dalej jest na stanowisku trenera.

Gość

Nie robi sobie jaj - są tacy ludzie którzy choćby nie wiem co nie potrafią się przyznać do błędu. Będą udawać że nic się nie stało choćby nie wiem co. Problem się pojawia wtedy gdy otoczenie zaczyna wierzyć w te farmazony.

DamianM

Myślicie, że jaja sobie robi, czy tacy ludzie istnieją naprawdę?

Gość

haha nie to nie kryzys - to normalne u priske. On tak gra.

DamianM

Macie wywiad z Priske :))) czekam na ocenę

Gość

To nie mamy prawego obrońcy na Bayern XDDD

Gość

Hahahaha

DamianM

Nieuwkoop kontuzjowany hahahahahahahahahhahahaah

Gość

Barca też remis :D

DamianM

Stengsa wrzuciłem, ten to też odlatuje

Uczestnicząc w rozmowach na Live Chat potwierdzasz, że zapoznałeś się i akceptujesz jego regulamin.